się i spokojnie, nie podnosząc głosu, powiedział:
- Wyjdźcie stąd. - A jak nie, to co? - postawiła się Imogen. - Proszę... rozkazuję wam w tej chwili opuścić ten pokój. - Pokój naszego ojca - podkreśliła Flic. Pokręcił wolno głową. - Wszystko jedno. - Spuścisz nam lanie, jeśli nie posłuchamy? - spytała Imogen. - To nie ten typ - odpowiedziała jej siostra. Matthew okrążył biurko i podszedł do Imogen na tyle blisko, by poczuć zapach jej perfum oraz dymu papierosowego. Otworzył drzwi, cofnął się z ręką na gałce niczym portier w hotelu. - Masz rację - przyznał. - Nigdy dotąd nie byłem takim typem. Ale zawsze jest ten pierwszy raz... Nawet nie drgnęły. quiz o PRL Popatrzył im w twarze, nic więcej nie mówiąc. - Wystarczy - powiedziała Flic do siostry. - Przynajmniej na dziś. - Na pewno? 77 Flic uśmiechnęła się, nie zerknąwszy nawet na niego. - To całkiem godziwy start. I wyszły. Kalkulator VAT - Wylicz netto brutto dla danych stawek VAT - Kalkulatory na INFOR.pl Godzinę później Chloe, nie mogąc zasnąć, przyszła do pokoju Flic. Zastała tam Imogen, która leżąc na boku obok siostry patrzyła na fotografię ojca ustawioną na nocnym stoliku. - Czemu ciągle jesteście takie wredne dla Matthew? Ten bezpośredni atak zupełnie nie był w stylu Chloe. Szczera i uczuciowa dwunastolatka odziedziczyła po matce brak odporności na napięcia i jeśli tylko mogła, w takich sytuacjach chowała głowę w piasek. - Nie jesteśmy wredne - odpowiedziała Flic. - Nie na serio. - Nie bardziej niż on na to zasługuje - dodała Imogen, siadając. - Dlaczego? - spytała Chloe. - Dlaczego zasługuje? - Wiesz przecież - przypomniała jej Imogen i zadygotała. Miała na sobie starą koszulkę, jedną z tych, które wydawca jej ojca wypuścił na rynek w ramach promocji na rok przed pierwszym wylewem Waltersa. Gdy Richard wyraził zgodę (wbrew sobie samemu) na zilustrowanie dziecięcej książeczki o krowie imieniem Astrid, zarobił na tym więcej pieniędzy niż przez te wszystkie lata, kiedy usiłował tworzyć tak zwane wartościowe dzieła. Pierwsza książeczka dała początek całej serii. Razem z koszulkami, bluzami i kubkami ukazały się w sklepach dzbanki, maselniczki i tacki z Astrid, a potem wszystkie te akcesoria wydawcy dostosowywali do kolejnych tomików. Kiedy stało się jasne, że Richard nigdy nie odzyska pełnej sprawności w sparaliżowanej prawej stronie ciała, Kalkulatory przynajmniej na tyle, by móc kontynuować pracę zawodową, podpisano z nim umowę, na mocy której dokooptowano nowego ilustratora, mającego powielać jego pomysły i styl. Drugi fatalny wylew nastąpił niecały rok później. Tylko kilka koszulek i bluz leżało bezpiecznie w nieskazitelnym stanie w jednej z szaf Imogen, reszta była sfatygowana i wystrzępiona od ciągłego noszenia i prania, gdyż córki Richarda sypiały w nich co noc, bez względu na porę roku. W Aethiopii na ogół panował chłód, nawet latem. W zimie, mimo grzania pełną parą, bywało przenikliwie zimno, zwłaszcza