nie przyjechaliśmy razem. - Nachyliła się do Sylwii i ściszonym głosem
dodała: - Nie wiem, czy w tej sytuacji powinnyście go wpuszczać. Sylwia cofnęła się od progu. - Proszę, wejdźcie. Oboje. - Groosi! - zawołała Flic. - Powinnaś wezwać policję! - Nonsens! Powiedziałam, wejdź, Matthew. Imogen przez chwilę zawahała się przy schodach, po czym czmychnęła na górę. - Widzisz? - oburzyła się Flic. - Groosi, proszę, wezwij policję! - Niech to szlag! - Chloe spojrzała na niego z wyrzutem i ruszyła za siostrą. Matthew zwrócił się do Sylwii. - Chciałbym zamienić z tobą słówko. 290 - To nie jest dobry pomysł - zaprotestowała Zuzanna. - Nikt tu nie chce z tobą rozmawiać - poparła ją Flic. - Dość tego, Flic! - Sylwia zamknęła frontowe drzwi. - Matthew, lepiej by było, gdybyś najpierw zatelefonował. - Jeśli mi wiadomo, to nadal jest mój dom - odparł chłodno. - Sama ciągle mi o tym przypominasz, więc nie muszę prosić o pozwolenie, by tu przyjść. - Masz absolutną rację. Przepraszam. quiz o PRL - Jeśli zamierzasz z nim rozmawiać, Groosi - odezwała się Flic - to w mojej obecności. Chcę posłuchać tych kłamstw, których ci naopowiada. - Słuchajcie, postarajcie się zachować spokój - wtrąciła Zuzanna. Sylwia wbiła w nią oczy z nieukrywaną irytacją. - To, co powiedziałam przed chwilą do Matthew, w rzeczywistości dotyczy ciebie, Zuzanno. Wolałabym, żebyś zatelefonowała, zanim tu wtargniesz. - Dzwoniłam. - Terapeutka nie wyglądała na urażoną. - Nikt nie odbierał, sekretarka też się nie włączyła. Trochę mnie to zaniepokoiło. - Niepotrzebnie. - Wyglądasz na bardzo zmęczoną. Skoro już tu jestem, może się położysz, a ja się zajmę obiadem? - Nie muszę ani nie chcę się kłaść. - Agresja, którą naładowana była atmosfera, dotarła już do Sylwii. - Rozumiem, że pewnie nie umiesz inaczej, skoro całe życie rządziłaś ludźmi, ale naprawdę wolałabym, żebyś przestała organizować nam dom. - Czemu oboje po prostu sobie nie pójdziecie? - odezwała się Flic. - A czemu ty nie nauczysz się dobrych manier? - zareplikował Matthew. - Groosi, proszę! Niech ten bydlak już idzie! Covid-19 - Milcz, Flic. - Sylwia zdjęła płaszcz i wcisnęła go wnuczce. - Może jestem przemęczona i mam wszystkiego dosyć, ale jestem też niestety jedyną dorosłą osobą, która rządzi w tym domu, i w tej chwili proszę was wszystkich o jedno: żebyście byli cicho i słuchali. Wszyscy posłusznie zamilkli. - Imogen i Chloe! - Sylwia podniosła głos tak, aby słyszano ją na górze. - Natychmiast zdejmijcie mokre ubrania. Zuzanno - dodała ciszej - jeśli koniecznie chcesz zostać, to bądź łaskawa zaczekać na mnie w salonie. - Wolałabym raczej...